Coraz częściej można spotkać się z sytuacją, że słowo wolontariat jest
nadużywane jako wytrych do prowadzenia całkiem dochodowego biznesu. Jednym z
takich jaskrawych przykładów jest możliwość wolontariatu, w tzw. sierocińcach
dla słoni na Sri Lance. Wystarczy, że zapłacisz 700-2000 USD za tydzień i masz
niegraniczoną możliwość wykonywania prac, które tubylcy chętnie oddają naiwnym
turystom serca… a jak będziesz miał trochę szczęścia, to nawet dotkniesz słonia
a nie tylko jego cennych odchodów.
Praktycznie, w większości ubogich krajów płaci się przy wolontariacie
tzw. opłatę za nocleg i wyżywienie. Oczywiście czasami warto się zastanowić,
czy np. 50 USD za dzień jest adekwatne do siły nabywczej pieniądza w danym
regionie.
Oczywiście są i miejsca, gdzie dajesz swój czas i zaangażowane, a w
zamiana otrzymujesz nocleg i wyżywienie. Jest to nie tylko opcja dla turystów
serca ale także dla tych, którym skromność dochodów, teoretycznie stoi na
przeszkodzie w przyjemności podróżowania.
Przykładowe linki do darmowych wolontariatów w Ameryce Południowej: http://www.truetravellers.org/free-volunteer-programs-in-south-america
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz